Zarówno akwarelami, jak i temperą malowałam, dokładnie tak, jak każde dziecko-czyli odkąd byłam w stanie utrzymać pędzelek 🙂
Ten domek namalowałam jakoś tak w 4 klasie podstawówki i bardzo mi się wtedy podobał, więc zachował się do dziś. Namalowany plakatówkami, „z wyobraźni”, bez żadnych zasad i perspektywy…ech..
ale poważniejsze podejście do tematu nastąpiło dopiero za czasów szkoły średniej.
Dowiedziałam się, że nacisk należy położyć na malowanie plamą i szybko rozprowadzać kolor-udało mi się to w akwarelach-i choć efekty nie były porywające, to miałam przynajmniej blade pojęcie, o co w tym chodzi:
Znacznie lepiej niż akwarelami, których jakoś nie umiałam „wyczuć”, malowało mi się temperą-lubiłam dopracowywać szczegóły, bawić się odcieniami; możliwość nakładania kolorów przy pewnym zachowaniu przezroczystości dawały o wiele większe możliwości…