Takie małe drobiazgi powstają, gdy trzeba czekać, czas się dłuży, a robić nie ma co…ale szczęśliwie ołówek i jakaś kartka są pod ręką. Czas pozwala na dopracowanie szczegółów, i aż czasem szkoda, że nie było lepszych materiałów… Choć bywa również, że wyrażają nastrój chwili, nie zawsze możliwy do uzewnętrznienia..
Małe rysuneczki powstały w podstawówce i liceum:
Potrzeba matką wynalazków: można się bawić i w ten sposób, ze 1 osoba rysuje na kartce jakiekolwiek bazgroły, natomiast druga próbuje dopatrzeć się w nich jakiegoś sensu – może dorysować parę szczegółów, by wyobrażenie było bardziej realne.
Poniżej zamieściłam parę bardziej udanych wyników takiej zabawy:
Muszę dodać, że pomysł bardzo się podobał dzieciom, zwłaszcza po tym, jak przerobiłam podpis(tj. parafkę) ojca:))